Dokładnie, film jako film średni, mocno przerysowany i podkolorowany. Sam temat ciekawy jednak realizacja sama w sobie raczej się nie udała.

zaiste słabiutki ten filmik

Nie mogę się z Tobą zgodzić. Cieszy mnie, ze takie filmy powstaja, choć jednoczesnie widzę jego wady i nierówność. Zakładam po prostu, ze kolejne będą coraz lepsze :D
NIe uważam natomiast, zeby był jakoś specjalnie słaby. Historia chłopczyka, który został swiętym, jest po prostu wspaniała i powala faktem, że dzieciak w obliczu śmierci miał więcej jaj niż niektórzy w codziennym życiu. Widziałam po minach widzów, że połowa ludzi w salce zaczyna się zastanawiać, czy stać by ich na to było.... Czy może zachowaliby się bardziej jak wujek - konformista?
A że powstańcy byli wyidealizowani? Też jakoś tego nie widzę. Facet, który decyduje się dowodzić rebelią, której w ogóle z początku nie wspiera i który nie bardzo ma ochotę opuszczać swojego bezpiecznego łóżeczka to nie ideał. Także Czternastka i jego ekipa nie byli żadnymi aniołkami, tylko zgrają bezczelnych, agresywnych, zapuszczonych mężczyzn, którzy nie umieli uszanować autorytetu dowódcy i do ostatniej chwili nie bardzo ogarnęli, że zabijanie jednak nie jest powodem do dumy ale ostatecznością, od której warto się powstrzymać, gdy można. Nikt z nich nie przedstawiał się specjalnie jako ideał. Pokazano tylko, że zmieniali się powoli na lepsze, bardziej lub mniej, co w zasadzie jest zgodne z prawdą odnośnie każdego człowieka.
Film miejscami jest "podręcznikowo" pokazujacy fakty, ale też taki był jego cel. Pokazać ludziom wydarzenia historyczne, o których nie wiedzą, o których się nie mówi. Tak samo było np u Wajdy w Człowieku z Marmuru, a jednak nikt nie rzucał dissów, tylko mu Palmę dali ;).
Owszem, kilka postaci było bardzo płaskich i zalatujących tekturą. Z tym nie sposób się nie zgodzić. Eduardo Verástegui dał plamę po całości, kompletną tragedią była gra Evy Longorii. Ale żeby od razu cały film ocenić na 3, to już dla mnie z lekka przegięcie. Dla samego Garcii i genialnego Mauricio Kuri to zaiste obelga.

Zgadzam się. Nawet aktorsko bardzo słaby.

Przecież film nie polega na tym, żeby jego powierzchowna część była idealna
Chodzi o coś znacznie ważniejszego, o historię i jej przesłanie. Sama historia tego chłopca jest wspaniała, i każdy powinien coś z tego filmu wynieść dla siebie, bez względu na to, czy jest się człowiekiem wierzącym czy też nie. Jeśli Ty nic z tego filmu nie wyniosłeś/aś, to chyba nie do końca zrozumiałeś, o co w tym filmie chodzi.

Szczerze nie widzę żadnego mocnego punktu w tym filmie. Fabuła jest kulawa i przekłamuje prawdziwe wydarzenia (mimo iż z nich korzysta, jak w przypadku eksplozji pociągu), aktorstwo mierne, muzyka słaba, a sama historia chłopca zajeżdża kiczem, a nie niesie za sobą jakiekolwiek przesłanie.

Jakie wydarzenia uważasz za przekłamane? Historia tego chłopca zajeżdża kiczem ? Ty chyba nie wiesz co mówisz. Ten chłopiec był męczennikiem, wzorem do naśladowania nie tylko dla wierzących. Kiczem według Ciebie jest wiara w Chrystusa, oddanie za niego życia tak? Pewnie za chwilę dowiem się, że cała ta historia to bajka dla niegrzecznych dzieci, ech...

Jeżeli chcesz wiedzieć jakie wydarzenia są przekłamane to odsyłam do literatury, albo jeżeli wolisz to do wujka google. Jeżeli zaś chodzi o bohaterskiego męczennika w postaci chłopca, to przedstawiona w filmie historia jest tak mdła, że po obejrzeniu ostatnich scen myślałem, że zacznę rzygać tęczą... To co zrobili twórcy tego filmu można nazwać tylko jednym słowem: Żenada..
Zasiadając do filmu spodziewałem się surowego południowoamerykańskiego filmu, a dostałem cukierkowy bełt..
Ci co nie widzą miernoty tego filmu chyba nigdy nie widzieli żadnego porządnego filmu.

Widocznie mam nieco inny gust filmowy niż Ty, ale to nie zmienia faktu, że traktujesz ten film bardzo powierzchownie, jakby to była jakaś bajka. A tak niestety nie było, chłopiec, jak zresztą wielu Meksykańczykòw, był torturowany, a następnie zabity, co jesy czymś tak niewyobrażalnie strasznym czynem. "Cukierkowaty bełt" to to na pewno nie był...

No niestety, ale niezgodność z faktami historycznymi sprawia że to jest bajka. I nie tylko jedna strona była torturowana.
Ale koniec tematu bo i tak mnie nie przekonasz, a ja nie przekonam Ciebie.

Krótko i na temat - bardzo dobry film, mocne 9/10!

Zgadzam się. Żadne "przesłanie" nie tłumaczy złego filmu.