Akurat trafiłem na recenzje nastalgia critic właśnie o tym.
Sam pamiętam jak to puszczano rano czy to na polsacie czy TVP i jakoś zawsze mi się wydawało to wyciętym wątkiem z serialu.
Nie ulega wątpliwości, że ta bajka była raczej z myślą o puszczaniu w telewizji. Sam koncept fabularny jest na ok.30 min, reszta to mocne rozciągnięcie.
Pomysł fajny, gorzej z wykonaniem, wręcz nachalne wpychanie wątków "dbaj o przyrodę" popularny w tamtych czasach, przyćmiewał główny wątek, który mógłby i bez tego pociągnąć całą animacje. Pewnie w założeniu był sam wątek choroby i zbudowania maszyny latającej, a potem do tego należało dołączyć historie o wycieku toksyn bo nie dano by zielonego światła na produkcje. Co szczególnie widać na końcu.
Scenariusz pisany dość w pośpiechu.
Choć widać też, że twórcy mieli wtedy większą odwagę odnośnie pokazania śmierci w animacjach dla dzieci.
Animacja była bardzo ładna, ale wiadomo, tak było w tamtych czasach. Wstawki muzyczne, jak wiadomo, musiały być.
5/10