Zmiana kostiumów, zmiana muzyki, zmiana idei. TMP było dość beztroską podróżą do nieznanego, w "Gniewie Khana" postawiono na znaną z serialu dynamiczną akcję i przywrócono jednego z najlepszych adwersarzy Tyberiusza - Khana. Zostawiony na zdziczałej planecie długo pragnął zemsty i w końcu nierozsądny statek badawczy mu to umożliwił. Przejął jednostkę, zabił załogę i rusza na spotkanie Enterprise'a. W końcu dochodzi do starcia i tylko jeden z dowódców będzie mógł to przeżyć, hmmmmm, czy ja gdzieś już o tym nie pisałem? Tak, to z odcinka "Balance of Terror". To oczywiście wciągające, ale mam pewien żal że Meyer ani razu nie pokazał rasowanych w bezpośrednim starciu, ci co widzieli "Space Seed" wiedzą o co chodzi. Śmierć Spocka - wiadomo, Wolkanin nawet umiera godnie.