PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=555037}

Cristiada

For Greater Glory: The True Story of Cristiada
7,2 15 581
ocen
7,2 10 1 15581
Cristiada
powrót do forum filmu Cristiada

W imię wiary.

ocenił(a) film na 9

Warto walczyć o swoje wartości, które nosi się głęboko w sercu. Warto stanowczo się sprzeciwić, podnieść głowę i wyciągnąć miecz przeciwko złu, które te nasze wartości chce zniszczyć i podeptać.
Film ten jest niewygodny dla wszelkiej maści agresywnego lewactwa. Pokazuje, że jeszcze w 20 wieku znaleźli się ludzie, którzy z Bogiem w sercu bronili się aktywnie przed krwiożerczym "bolszewizmem". Gorąco polecam.

ocenił(a) film na 9
impactor

Witaj,
1. Zgodnie z zasadą "oddaję Bogu co boskie, a Cesarzowi co cesarskie". Jak ktoś wchodzi na to forum i zaczyna od wyzwisk - dostaje to czego oczekuje :). Na forum "Cristiady" niestety ateiści prezentują poziom, jaki zacytowałeś. Żaliłem się z tego powodu i ... jeden z forumowiczów (chyba katolik) polecił Ciebie. Masz lepszą opinię. Może zmienię zdanie, przynajmniej odnośnie niektórych ateistów.
2. Tak jak napisałem włączę się do dyskusji, gdy zapoznam się z Twoimi postami. Proponuję dyskusję, jeżeli do niej dojdzie, na forum "Pasji". To lepsze miejsce, bardziej szacowne. Forum Cristiady to ... cristiada, he, he. Ateistów wymiata się stąd.

camus_filmweb

>>>>> Na forum "Cristiady" niestety ateiści prezentują poziom, jaki zacytowałeś.

Twoje wypowiedzi odnoszą się do 'ateistów', czyli ogółu, a nie 'niektórych ateistów', albo 'ateistów na tym forum'.


>>>>> Ateistów wymiata się stąd.

I znowu to samo...


>>>>> jeden z forumowiczów (chyba katolik) polecił Ciebie.

Oj, o ile znam Rogera (który miał swój nieoceniony wkład w auto-kompromitację pozycji teistycznej w moich wątkach), to policzenie go w szeregi Kościoła Katolickiego nie lada go zbulwersuje.


Do zobaczenia w moim wątku.

ocenił(a) film na 9
impactor

Ależ stwierdzenie "Na forum Cristiady (...) ateiści (prezentują poziom)..." jest tożsame ze stwierdzeniem "ateiści na tym forum". Ewidentnie obie określone zbiory osób są tożsame.

Możliwe, że wchodzący na "cudze" wątki (ateiści na wątki religijne oraz wierzący na wątki ateistyczne) dość powszechnie dokonują auto-kompromitacji. Proponuję jednak docenić uznanie jakie "RogerVerbalKint" wyraził wobec Twojej inteligencji i oczytania. Inna kwestia "w czyją służbę" przekazałeś te swoje walory.

camus_filmweb

>>>>> Ależ stwierdzenie "Na forum Cristiady (...) ateiści (prezentują poziom)..." jest tożsame ze stwierdzeniem "ateiści na tym forum". Ewidentnie obie określone zbiory osób są tożsame.

Które dodałeś dopiero po moim upomnieniu.



>>>>> Proponuję jednak docenić uznanie jakie "RogerVerbalKint" wyraził wobec Twojej inteligencji i oczytania.

Uznanie udziela się wtedy, kiedy się należy. I udzieliłem go Rogerowi za to, czego tam dokonał



>>>>> Inna kwestia "w czyją służbę" przekazałeś te swoje walory.

Już zaczynasz demagogię?

W służbie rozumu oczywiście - jedynego narzędzia pozwalającego odróżnić nam prawdę od fałszu

Wiara, to właśnie porzucenie rozsądku i rozumu, jedynej rzeczy odróżniającej nas od innych zwierząt. Dlatego właśnie wiara jest zezwierzęceniem, źródłem zła i zagrożeniem dla ludzkości jako całości, oraz człowieczeństwa jednostek.

ocenił(a) film na 9
impactor

1. Oj widzę, że będziemy trzymać się za słówka. Bardzo dobrze, bo to zapewni rzetelność dyskusji. Podtrzymuję jednak moje twierdzenia. Na tym forum wypowiadałem się na temat ateistów, na podstawie ich wpisów, co potwierdziłem w moim ostatnim poście.

2. Odnośnie Twojej opinii o "RogerVerbalKint", to potwierdza moje pierwsze odczucia (ale mogę mylić się), że pozujesz na małego guru. Więcej nawet, wiesz też najlepiej kiedy nagrodzić, a kiedy skarcić. Oj niedobrze. Brak pokory jest zgubny. Znam kilka bajek na ten temat :)

3. Moje ostatnie stwierdzenie nie jest demagogią. To wyłącznie żal, że prawdopodobnie "nie gramy w jednej drużynie". Demagogia, może zrobiłem to bezwiednie? W którym miejscu - wyjaśnij, może masz rację.

4. Twoje zaś ostatnie zdanie traktuję jak tanią propagandę, na pograniczu demagogii. Ten ciąg "pseudologiczny" doprowadzający wiarę do efektu zezwierzęcenia. A jest dokładnie odwrotnie:

a) zwierzęta nie wierzą. Nie znam badań, które potwierdzałyby, że zwierzęta wyznają wiarę w jakiegoś boga. Jeżeli masz dostęp do takich danych - udostępnij je wszystkim forumowiczom zamiast ... karmić ich wyłącznie swoimi "kategorycznymi " wypowiedziami. Jeżeli zaś zwierzęta nie wierzą w boga, to wiara w boga nie może oznaczać zezwierzęcenia (być zezwierzęceniem). A końcówka Twojego ostatniego zdania to już popis demagogii w stylu Lwa Trockiego lub Lenina w Poroninie ("wiara jest ... źródłem zła i zagrożeniem dla ludzkości") No sorry, że przypomniał mi się Lew Trocki i Lenin. Tak wiem - to moje ostatnie porównanie też zasługuje na określenie demagogicznym, ale cóż wet za wet w dyskusji. Jak mawiał kiedyś mój nauczyciel - dostajesz w życiu to co dajesz.

b) popełniasz błąd, gdy przeciwstawiasz wiarę rozumowi. Wiara wypełniać może te przestrzenie, których rozum nie może lub jeszcze nie pojął, nie muszą zatem stać w konflikcie. Twierdzenie, że wiara jest w pełnym przestrzennie konflikcie z rozumem była narzędziem propagandy komunistycznej. I tym razem nie jest to z mej strony demagogia tylko stwierdzenie faktu. Dziwię się, że ktoś areligijny sięga dziś jeszcze po taką argumentację.

c) nie do końca rozumiem wypowiedzi, że wiara oznacza porzucenie rozsądku (a jeżeli jest tak jak rozumiem, to nie zgadzam się z Tobą). Wytłumacz proszę bliżej to Twoje ogólne stwierdzenie, bo ja przedstawiam moją interpretację: Wiara wcale nie musi stać w sprzeczności z rozsądkiem. Nawet bardzo rozsądną decyzją człowieka jest według mnie wiara, gdyż: 1. jest uznaniem, że istnieje obszar jeszcze niepoznany (co jest faktem, a zatem wiara jest tu wyrazem rozsądku), 2. Jeżeli za rozsądną uznamy taką decyzję człowieka, która zapewnia większe prawdopodobieństwo jego przetrwania (a to chyba możemy wspólnie uznać za prawdziwe), to wiara w Boga i potencjalna (oczywiście, że potencjalna, gdyż obarczona prawdopodobieństwem błędu) możliwość życia wiecznego jest rozsądną decyzją. Nierozsądną jest tym samym zaprzeczenie istnieniu Boga (wiedząc, że wciąż jest obszar niepoznany przez człowieka) i postawa antyreligijna (z pewnością umniejszająca szanse na życie wieczne).

camus_filmweb

>>>>> Na tym forum wypowiadałem się na temat ateistów, na podstawie ich wpisów, co potwierdziłem w moim ostatnim poście.

Zgadza się. 'Ateistów', a nie 'ateistów na tym forum.
W każdym razie ten wątek nie jest wart kontynuacji.


>>>>> pozujesz na małego guru.

Nie pozuję na nikogo. Ale oczywistym jest, że jeżeli ktoś dopuszcza się twierdzeń o takim bezmiarze ignorancji i lekceważenia logiki, jak on, to zasługuje na naganę, a nie pochwały. Pomijam już fakt, że to Ty pierwszy jako małe guru uznałeś, że należy mu się docenienie.
To również wątek nie wart kontynuacji.



>>>>> Inna kwestia "w czyją służbę" przekazałeś te swoje walory

Być może nie to miałeś na myśli, ale w ustach teisty brzmi to jak sugestia służenia złu i szatanowi. Na co reakcją była moja wypowiedź na temat wiary.
Kolejny wątek nie wart kontynuacji.



>>>>> a) zwierzęta nie wierzą. Nie znam badań, które potwierdzałyby, że zwierzęta wyznają wiarę w jakiegoś boga.

Nie pisałem, że zwierzęta w coś wierzą, tylko że nie posługują się logiką ani rozumem na poziomie ludzkim. Wyzbywając się więc rozumu poprzez akt wiary, traci się to, co od zwierząt człowieka odróżnia.


>>>>> Jeżeli masz dostęp do takich danych - udostępnij je wszystkim forumowiczom

Nie związane z tematem (jak wyjaśniłem powyżej) i nie zamierzam o tym rozmawiać, ale jeśli Cię to interesuje, to poszukaj sobie opracowań na temat szympansów czczących boga piorunów.


>>>>> ") No sorry, że przypomniał mi się Lew Trocki i Lenin. Tak wiem - to moje ostatnie porównanie też zasługuje na określenie demagogicznym, ale cóż wet za wet w dyskusji. Jak mawiał kiedyś mój nauczyciel - dostajesz w życiu to co dajesz.

Mylisz się. Ty stosujesz demagogię. Ja w prosty sposób obrazuję, że wiara – czyli wierzenie w rzeczy bez żadnej podstawy pozwalającej przyjąć je za prawdę, lub prawdopodobnie prawdę – jest złem absolutnym, ponieważ nie pozwala odróżniać prawdy od fałszu i rzeczywistości od fikcji, co w prosty sposób prowadzi do zagrożenia życia jednostek i całych społeczeństw, na co najlepszym przykładem jest historia większości religii, szczególnie tych abrahamowych.



>>>>> b) popełniasz błąd, gdy przeciwstawiasz wiarę rozumowi. Wiara wypełniać może te przestrzenie, których rozum nie może lub jeszcze nie pojął, nie muszą zatem stać w konflikcie. Twierdzenie, że wiara jest w pełnym przestrzennie konflikcie z rozumem była narzędziem propagandy komunistycznej.

Cóż za absurd. Wiara, to wymówka, którą ludzie dają, na utrzymywanie wierzeń w rzeczy, których nie ma żadnych podstaw do uznania za prawdziwe, lub prawdopodobnie prawdziwe.
Jest więc absolutnie niezgodna z rozsądkiem, racjonalnością i logiką, i uniemożliwia dotarcie do prawdy.
To, że komuniści doszli do tego samego wniosku, nie znaczy że jest on zły. Posłużyłeś się w tym momencie dwoma błędami logicznymi naraz: błędem #7 zwanym „Argumentum ad hominem”, oraz błędem #15 zwanym „Apelem do Emocji”.
Tylko tak dalej.


>>>>> Nawet bardzo rozsądną decyzją człowieka jest według mnie wiara, gdyż: 1. jest uznaniem, że istnieje obszar jeszcze niepoznany (co jest faktem, a zatem wiara jest tu wyrazem rozsądku),

Toż to oksymoron! To, co podałeś, to jest definicja nauki.
Wiara jest czymś dokładnie przeciwnym – absolutnie bezpodstawnym przyjęciem za prawdę twierdzenia, że ów niepoznany obszar nie istnieje, ponieważ poznajemy go ze świętej księgi!


>>>>> 2. Jeżeli za rozsądną uznamy taką decyzję człowieka, która zapewnia większe prawdopodobieństwo jego przetrwania, to wiara w Boga i potencjalna możliwość życia wiecznego jest rozsądną decyzją.

Jest dokładnie odwrotnie. Wiara jest naiwnością, czyli wierzeniem w rzeczy których nie ma podstaw uznania za prawdę. Jest to więc wierzenie zmniejszające prawdopodobieństwo przetrwania.

Druga część Twojego argumentu, to wariant Zakładu Pascala, którego absurd został już przynajmniej dwukrotnie udowodniony w moim wątku. Czytaj dalej.



>>>>> Nierozsądną jest tym samym zaprzeczenie istnieniu Boga

Oczywiście, że jest nierozsądna (wobec boga, nie Jahwe). Dlatego nie znam nikogo rozsądnego, kto by ją utrzymywał. Oj, coś czuję nosem, że nie wiesz, czym jest ateizm :)

>>>>> Nierozsądną jest tym samym zaprzeczenie istnieniu Boga (wiedząc, że wciąż jest obszar niepoznany przez człowieka)

I dokładnie na tej samej zasadzie nierozsądnym jest twierdzenie, że ów bóg istnieje.


>>>>> i postawa antyreligijna (z pewnością umniejszająca szanse na życie wieczne).

Postawa antyreligijna jest jak najbardziej uzasadniona z dwóch powodów:
1. Ponieważ, dla dobra ludzkości, należy zwalczać wierzenia w rzeczy nie noszące żadnych poszlak bycia prawdziwymi.
2. Znowu Zakłąd Pascala... Wklejam swoją odpowiedź z mojego wątku:

„Niestety, Blaise Pascal był na tyle nierozgarniętym chrześcijano-centrykiem, że zapomniał o tysiącach innych bogów.
A więc w sytuacji, kiedy czcisz sobie Jahwe, umierasz i trafiasz na sąd do Asgardu, bo okazuje się, że to Odyn jest prawdziwy - masz pozamiatane za bałwochwalstwo. Każe Thorowi zmiażdżyć Ci czaszkę młotem i możesz zapomnieć o wstąpieniu do Walhalli.
A co, jeśli to Shiva jest prawdziwym bogiem? Otóż swoimi czterema rękami dosłownie powyrywa Ci nogi z... miednicy, i ręce z barków, po czym strąci Cię do Naraki. Zeus usmaży Cię piorunami wysyłając na kopach w najciemniejszy zakątek Hadesu przeznaczony dla czczących bożki, itd., itp.
Jak myślisz, za co będą oni bardziej wkurzeni? Za nieczczenie nikogo, czy czczenie fałszywego boga Jahwe (nie zapominaj, że większość bogów, wliczając w to Twojego Jahwe, ma psychikę tępego osiłka)?

Załapałeś już absurd tego argumentu, czy mam kontynuować z pozostałymi 2723 bogami?
A może zapomniałeś, że na istnienie wszystkich bogów mamy identyczną ilość dowodów?”


Proponuję nie kontynuować tej dyskusji tutaj, tylko w moim wątku. Proszę również, abyś przeczytał obie jego części, co uchroni Cię (przynajmniej taką mam nadzieję) przed używaniem argumentów, których błędność i absurd został już udowodniony.

ocenił(a) film na 9
impactor

No, nie mój drogi. Proponowałem na początku, żeby dyskutować na Twoim forum. Ty jednak rozpocząłeś dyskusję tutaj apelem i obraźliwym dla chrześcijan określeniem ich Boga. Nieładnie zacząłeś, ale trudno, nie zwróciłem Ci na to uwagi, bo sądziłem, że to "wypadek przy pracy".

Widzę, że dyskusja nie układa się tutaj jednak po Twojej myśli. Nikt tak wiernopoddańczo jak na "Twoim" wątku nie poklepuje Ciebie po plecach. Nie potrafisz zatem powstrzymać się i eskalujesz temperaturę dyskusji:
a) używasz słów o pejoratywnym znaczeniu i zamiast próbować dojść do zrozumienia problemu - starasz się go wyśmiewać (użycie np. w dyskusji wyrazu "bzdura". Coś co dla Ciebie jest bzdurne, dla drugiego nie musi - np. klęczenie przed ołtarzem itp.)
b) zawarłeś ogromną liczbę demagogicznych stwierdzeń, np. "wiara jest złem absolutnym", "wiara, to wymówka", "wiara jest naiwnością", "wiara jest nierozsądna". Mówisz to tak jakby Ciebie to nakręcało. Tak możesz zachowywać się na wiecu, a nie w merytorycznej dyskusji. Sorry, ale boję się coraz bardziej, że pochwały forumowicza "RogerVerbalKint" były na wyrost i faktycznie nie należy mu się żadne uznanie (to Twoja opinia).

A teraz do rzeczy merytorycznych:
1. Napisałeś "wiara jest zezwierzęceniem" a na moje zaprzeczenie wyjaśniłeś swą myśl, że "wyzbywając się więc rozumu poprzez akt wiary, traci się to, co od zwierząt człowieka odróżnia" ..... ale to nie to samo. Sorry, ale Twoje wyjaśnienie ... nie wyjaśnia Twojego poglądu. Wyraża inny pogląd. Nie jest argumentem na rzecz tezy, że "wiara jest zezwierzęceniem". W takim razie powinieneś albo cofnąć swoje słowa, albo ponownie je uargumentować. Mój kontrargument jest następujący: Twierdzenie "Wyzbywając się wiary traci się to, co nas odróżnia od samochodu, opon, światła, planet itp." (to przeróbka Twoich słów) nie jest argumentem na rzecz tego, że "brak wiary oznacza zejście na poziom świata nieożywionego" (znów przeróbka Twoich słów).
2. Piszesz "...zwierzęta (...) nie posługują się logiką ani rozumem na poziomie ludzkim. Wyzbywając się więc rozumu poprzez akt wiary, traci się to, co od zwierząt człowieka odróżnia". Mój kontrargument : "od zwierząt odróżnia nas właśnie różnica pomiędzy "logiką i rozumem na poziomie ludzkim" a "logiką i rozumem na poziomie zwierzęcym" (akt wiary dodatkowo wzmacnia tę różnicę, choć to tutaj nieistotne). Nie jestem mniej logiczny i "rozumny" tylko dlatego, że wierzę w Boga (istnienie siły nadprzyrodzonej w obszarze nie poznanym i wyjaśnionym do tej pory rozumem). I ... mam zamiar to Tobie na tym forum udowodnić. Mogę być mniej logiczny czy "rozumny" wobec kogoś z uwagi na poziom IQ czy też zdobytą wiedzę i życiowe doświadczenie. Wiara jednak nie ma tu nic do rzeczy. Dowodem na to są chociażby naukowcy w różnych dziedzinach wierzący w Boga, również laureaci nagrody Nobla (której szczerze życzę Tobie). W swojej argumentacji poruszasz się po obszarze czystej abstrakcji, pozwalającej Ci "serfować" po opiniach i rzucać na prawo i lewo obelgami wobec religii. Trzymaj się jednak realiów i faktów empirycznych.
3. niestety w necie nic nie znalazłem na temat "szympansów wierzących w boga piorunów". Proszę wskaż mi jakiś link lub ... odwołaj swój pogląd, który oparłeś na tym twierdzeniu. lub uznam, że budujesz teorie na niepotwierdzonych faktach.

Uff. Tyle na początek. Proponuję, żebyśmy na razie ustalili wspólny pogląd w w/w obszarze. Moje zastrzeżenia do Twoich "wywodów" przytoczę jak uzgodnimy wspólne zdanie w tej kwestii. Jestem gotów przyznać Ci rację, ale ... przekonaj mnie a nie próbuj zarzucić demagogicznymi hasłami.

PS. Zauważyłem też, że zniekształcasz wypowiedzi adwersarzy, by potem je obalać. Ale wtedy de facto nie obalasz poglądów adwersarzy tylko swoje zniekształcenia tych poglądów. Może Ciebie to satysfakcjonuje, ale ... nie prowadzi do poznania prawdy.

camus_filmweb

"b) popełniasz błąd, gdy przeciwstawiasz wiarę rozumowi. Wiara wypełniać może te przestrzenie, których rozum nie może lub jeszcze nie pojął, nie muszą zatem stać w konflikcie. Twierdzenie, że wiara jest w pełnym przestrzennie konflikcie z rozumem była narzędziem propagandy komunistycznej"

Weźmy klasyczną sprawę - potop. Czy na prawdę wierzysz, że Bóg zalał całą Ziemię? Oglądałeś programy na Nat Geo? Widziałeś te wszystkie mróweczki, pajączki, papużki i inne stworzenia żyjące np. w dżungli? Czy potrafisz sobie wyobrazić, że Noe pozbierał z każdego gatunku po parze, skoro do dziś trwają badania i odkrywa się nowe? I Bóg utopił całe stworzenie bo było złe? To jaki z niego ideał, że najpierw stwarzał i projektował wszechświat a potem się wk.. i wszystko utopił? Na dodatek upiekło się wszystkim rybom i np. delfinom. Przecież to istne bzdury napisane przez mędrca ludu pastersko-koczowniczego, którego świadomość ograniczała się do terenu o promieniu załóżmy 1tys km. Tak więc ST to legendy i mity nie różniące się za dużo od mitów np. greckich a NT ma mało praktycznej treści.

Zastanawiałeś się kiedyś, że cała ta śmierć i cierpienie Jezusa to było prycho w porównaniu np. do matki, której w Oświęcimiu wydzierano z rąk dziecko. Potem szła do gazu i nie wiedziała, co się z nią ani z jej dzieckiem dalej stanie. I zbrodniarz, który za to odpowiada mógłby przed śmiercią "przyjąc Jezusa do serca" i zostać zbawionym? Czy na prawdę trzeba mieć kilka fakultetów, żeby wierzyć w takie brednie?

ocenił(a) film na 9
filozof71

Odpowiadam:
1. Na Twój drugi akapit (pierwszy to cytat moich słów) - Nie wiem. Po prostu nie wiem, tu powinni wypowiedzieć się naukowcy, czy można było na jakąś monstrualną (ale możliwą do wykonania przez kilka osób w rozsądnym czasie) łajbę wpakować wszystkie ówczesne zwierzęta (zakładam, że niekoniecznie osobniki dorosłe, a nasiona też nie wszystkich roślin, bo inne mogły pływać w wodzie). Tu chyba naukowcy akurat są podzieleni. Czytałem opracowanie, które wskazywało, że to możliwe (postaram się je odszukać), oglądałem też film w TV (może to było na NG), które mówiło, że niemożliwe. No cóż - mówię nie wiem jak to było do końca. Tu właśnie jest pole niepoznane jeszcze przez rozum - zatem pole wiary. Większość ludzi na świecie chyba wierzy, że tak było. Dlaczego indoktrynować ich, że są w błędzie, skoro nawet naukowcy nie uzgodnili swojej opinii. Może jednak ludzie wierzący mają rację - choć rację mają nie dzięki naukowemu poznaniu, tylko poprzez wiarę w to, co napisał (jak demagogicznie określiłeś) "mędrca ludu pastersko-koczowniczego". No cóż, wtedy taki był poziom rozwoju ludzkiej cywilizacji, że chyba większość ludzi należała do ludów pastersko-koczowniczych lub myśliwskich, Nie widzę, by ich przekazy historyczne dyskredytować tylko dlatego, że nam dane jest żyć w dzisiejszych czasach, gdy znamy internet i możemy sobie klikać na forum filmweb-u popijając piwko lub Pepsi :)

2.Odnośnie trzeciego akapitu.
a) Tu uważałbym. Próbujesz wartościować głębokość bólu i cierpienia. To śliski grunt. Ja raczej pochyliłbym czoło przed jednym cierpieniem i drugim, bez względu na przekonania religijne. Podobnie chyba pękałoby mi serce na widok głębokiego bólu chrześcijanina, buddysty czy człowieka niewierzącego, gdyby był to ból bezsensowny i nie można byłoby go uniknąć. Mam nadzieję, że Tobie również, choć gdy piszesz czuję, że próbujesz gardzić cierpieniem Jezusa. Antyreligijna postawa uniemożliwia Ci bezstronną analizę problemu.

b) Co do zbawienia po "przyjęciu Jezusa do serca". Dlaczego ludzie będą zbawiani, jacy, a jacy nie i dlaczego? To ciężki temat, bo będący atrybutem boskim. To obszar wiary. To właśnie zatem obszar, którego nie możemy poznać rozumem. A Ty próbujesz (i to w dodatku trochę na "chłopski rozum") wyjaśniać to zagadnienie lub uzyskać racjonalną odpowiedź. Kiedyś, zresztą całkiem niedawno, zastanawiałem się nad racjonalnością dogmatów religijnych. Jak człowiek - ułomny w poznaniu (choćby z powodu ułomności zmysłów, co chyba przyjmujemy za pewnik) może racjonalnie poznać i wyjaśnić boskie intencje. Doszedłem do wniosku, że ... nie może. Tak jak małe dziecko nie zawsze może zrozumieć nakazy i zakazy rodzica (nałożenie czapkę przed wyjściem na mróz - a przecież bez czapki to i wygodniej i szybciej można wyjść) tak i my nie możemy do końca zrozumieć racjonalności (w ludzkim jej rozumieniu) niektórych kwestii religijnych.

A teraz zamień w ostatnim swoim zdaniu naładowane złymi emocjami słowo "brednie" na neutralne słowo "nieracjonalne poglądy" i zobacz co wyjdzie - "Czy naprawdę trzeba mieć kilka fakultetów, żeby wierzyć w takie nieracjonalne poglądy (na temat zbawienia)?" I tu odpowiedziałbym - "Nie trzeba mieć nawet ani jednego fakultetu by wierzyć w coś, co jest poza obszarem racjonalnego poznania i dlatego jest w obszarze wiary". A tę moją wypowiedź można dalej skrócić do wyrażenia oczywistego, że "możemy wierzyć w coś co jest wiarą". I zobacz, jak wyłączymy emocje z dyskusji to możemy dojść do oczywistych wniosków.

camus_filmweb

Ad 1. Widzisz znałem dotychczas tylko tych mniej rozgarniętych Katolików, z którymi nie ma sensu podejmować dyskusji. Zawsze mnie interesowało co myślą niby ci bardziej rozgarnięci. I przekonałeś mnie jak mimo wykształcenia i życia z XXI wieku można szerzyć ciemnotę i głupotę. Wikipedia podaje, że opisanych jest DOTYCHCZAS ok. 1 mln owadów a co najmniej 5 mln jeszcze nie. I teraz jest rozsądnie twierdzić, że Noe biegał po dżunglach, lasach i innych terenach łapał każdą pieprzoną muszką, sprawdzał pod lupą czy to samie i samica. I co dalej? Miał jakiś słoik, a jak któreś żywiły się tylko nektarem jakiś roślin, które zatonęły? To tylko przykład bardzo skromy. Niedorzeczności można mnożyć. Na prawdę nie wiem z kim się trzeba na łeb zamienić, żeby wierzyć w takie brednie. Tam gdzie kończy się logika tam się zaczyna wielka boska tajemnica. W ten sposób można wytłumaczyć każdą niedorzeczność.

Rozmowa kończy się na tym, że każdy racjonalny argument można obalić. Nie odpowiedziałeś mi na pytanie o motywację Boga. Najpierw w swojej nieskończonej mądrości i dobroci stwarzał świat i te miliony gatunków owadów a potem jak małe rozkapryszone dziecko rozwalił swoje zabawki. Kogoś takiego mam czcić? Gołym okiem widać, że to Bóg o cechach ludzkich, wymyślony przez ludzi.

2ab ) to samo. Ucieszysz się bo nie będę już z Tobą polemizował. PRZEKONAŁEM się jak to wygląda i mam już dosyć. Nie stać mnie na taką pokorę i cierpliwość jaką ma impactor. Jakikolwiek argument obalisz stwierdzeniem że to boska tajemnica, każdy absurd w ten sposób przejdzie.

ocenił(a) film na 9
filozof71

1. W mojej odpowiedzi poruszyłem kwestię samej Arki. Pokazałem, że sprawa jest niewyjaśniona i dlatego nie mogę udzielić Ci odpowiedzi, czy mogła pomieścić, czy nie wszystkie stworzenia i rośliny. Ty drążysz temat, bardzo dobrze, bo na tym polega dochodzenie do prawdy, i poddajesz w wątpliwość, jak mógł Noe zebrać wszystkie zwierzęta i rośliny. No to tu akurat Biblia z tego co wiem udzieliła odpowiedzi - zakładając, że jest Bóg i ma on wpływ na ludzi i zwierzęta - nakazał im udać się w to a to miejsce. Zgadzam się z Tobą. Jeżeli przyjąć, że Boga nie ma lub nie miał wpływu na zwierzęta - Noe nie mógłby zebrać tych wszystkich zwierząt (lub przynajmniej tych, które przetrwały potop). Zatem próbujesz wyjaśniać w sposób racjonalny działanie Boga (odrzucając istnienie Boga z jego wszystkimi atrybutami) i świętą księgę, która zakłada istnienie Boga. Sorry, ale to chyba niemożliwe. Możesz tak pisać i pisać po różnych forach, ale ... faktycznie szkoda Twojego czasu, bo popełniasz błąd logiczny.

2. Motywacja Boga. No widzisz, pisałem o tym, choć nie w kontekście potopu. Przytaczam cytat jeszcze raz: "To ciężki temat, bo będący atrybutem boskim. To obszar wiary. To właśnie zatem obszar, którego nie możemy poznać rozumem. A Ty próbujesz (i to w dodatku trochę na "chłopski rozum") wyjaśniać to zagadnienie lub uzyskać racjonalną odpowiedź. Kiedyś, zresztą całkiem niedawno, zastanawiałem się nad racjonalnością dogmatów religijnych. Jak człowiek - ułomny w poznaniu (choćby z powodu ułomności zmysłów, co chyba przyjmujemy za pewnik) może racjonalnie poznać i wyjaśnić boskie intencje. Doszedłem do wniosku, że ... nie może. Tak jak małe dziecko nie zawsze może zrozumieć nakazy i zakazy rodzica (nałożenie czapki przed wyjściem na mróz - a przecież bez czapki to i wygodniej i szybciej można wyjść) tak i my nie możemy do końca zrozumieć racjonalności (w ludzkim jej rozumieniu) niektórych kwestii religijnych.

3. Piszesz, że "Rozmowa kończy się tym, że każdy racjonalny argument można obalić". Tu dziękuję za uznanie dla moich wywodów. Jednak nie każdy racjonalny argument można obalić, ale te podawane do tej pory przez ateistycznych rozmówców - wydaje mi się, że dały się dosyć łatwo.

4. Nie będziesz już polemizować ze mną. Świetnie. Twój wybór, a moja oszczędność czasu. Potwierdzasz jednak moje zdanie jakie wypowiedziałem już wiele dni temu przy innej naszej polemice - Ty nie chcesz dojść do prawdy, wyjaśnić swoich wątpliwości, znaleźć niekonfliktogenne wyjaśnienie wątpliwości. Ciebie interesuje dyskusja jako taka. Gdy widzisz, że może prowadzić ona do wyjaśnienia wątpliwości ... uciekasz od niej. Bo przecież nie możesz zmienić swojego poglądu. Ależ, nie możesz uznać, że jesteś ułomny w poznaniu. A jeszcze przyznać się do błędu? Tak jak w przypadku naszej dyskusji o Watykanie w czasie II wojny światowej. Wypowiedziałeś swoją opinię - według mnie błędną i obraźliwą. Przytoczyłem Ci kilka faktów zaprzeczających Twojej tezie i ... Ty przerwałeś dyskusję, znalazłeś innego rozmówcę i ... z powrotem używałeś tych samych słów i nieprawdziwych argumentów.

Rób tak dalej. Dla mnie jesteś wyłącznie potwierdzeniem, że ateiści na forum Cristiady (a może dotyczy to też innych forów o tematyce "religijnej") to wyłącznie trolle i tyle. A co do Impactora. Na razie zawiedziony jestem nim. Może zmienię zdanie, ale jak na razie to: 1. Impactor bardziej "wiecuje" niż argumentuje. 2. Co rusz napotykam na niezgodność faktów z tym co pisze (nie przeczytałem jeszcze jego wszystkich postów, ale tych niezgodności jest coraz więcej i tracę nadzieję, że to się zmieni).

camus_filmweb

Nie ma sensu dyskusja z Tobą i podobnymi bo na każdy zestaw racjonalnych i niezbitych argumentów macie jeden - wiara. Według mnie Noe nie byłby w stanie zebrać wszystkich gatunków zwierząt i zapewnić im warunków do przeżycia. Czuje w sposób oczywisty, że to bzdury.

Wiesz zawsze myślałem, że religia jest dla tłumanów. Leniwych umysłowo prostaczków, którym trzeba było dać proste wytłumaczenie w postaci boga i jeszcze móc ich tym postraszyć w razie potrzeby. Wódz im coś kazał, szaman robił w ciula, udając kontakt z duchami i jakoś to się kulało, ale wódz i szaman wiedzieli, że żadnego boga nie ma. Szamani przekazywali wiedzę jak przewidzieć np. deszcz z pokolenia na pokolenie. Mam także przekonanie, że współcześni duchowni też wiedzą że to sposób na kasę i kontrolowanie owiec a boga nie ma.

Ludzie tacy jak Ty to w sumie najbardziej żałosny przypadek. Rozumiem, że na hołocie niektórzy bystrzejszy chcą zarobić. Rozumiem, że hołota potrzebuje prostych drogowskazów. Nie rozumiem jednak takich jak Ty, którzy wierzą w pierdoły wymyślone kilka tysięcy lat temu dla ludzi, którzy nie mieli pojęcia co to jest słońce, nie potrafili wytłumaczyć większości zjawisk. Ludzi rezygnujących z używania intelektu i wolących wierzyć w mity i gusła.

ocenił(a) film na 9
filozof71

No tak, jasny jest Twój punkt widzenia:

1. Możesz dyskutować z wierzącymi pod warunkiem ... że wyrzekną się wiary. Możesz dyskutować o wierze, pod warunkiem ... że słowo wiara nie będzie padać z ust adwersarzy. Super, tak trzymaj. Idź zatem do Tobie podobnych. Będziecie mogli poklepywać się po plecach i będzie Wam z tym dobrze. A na religię używać będzie zwrotów jakimi już próbował karmić mnie Impactor. Zaprawdę były to bardzo racjonalne i naukowe zwroty (ironia, żeby nie było wątpliwości).

2. Cytuję "zawsze myślałem, że religia jest dla tumanów. leniwych umysłowo prostaczków". No to byłeś ZAWSZE w błędzie. Sądzę, że już na tym forum poznałeś kilku, którzy nie pasują do Twojej odwiecznej wizji człowieka wierzącego. Zgodnie z zasadami prowadzenia dyskusji naukowej - najprawdopodobniej powinieneś zmienić zdanie. Ale niestety, dalsza część Twojej wypowiedzi sugeruje, że dalej tkwisz w swoim błędzie. Odrzucasz zatem naukowy sposób prowadzenia dyskusji. Idź zatem do Tobie podobnych, wymądrzających się swoją pseudo-wiedzą, podpierających swoje wywody nieprawdziwymi faktami i nie mogących odpowiedzieć na argumenty adwersarzy.

3. Cytuję "Nie rozumiem jednak takich jak Ty, którzy wierzą w pierdoły wymyślone kilka tysięcy lat temu". Nie rozumiesz, bo wciąż tkwisz w błędnych wyobrażeniach o ludziach wierzących, a nie chcesz zmienić lub choćby zmodyfikować zdania na temat religii i ludzi wierzących. Przyjąłeś łatwą postawę - odrzucasz fakty lub mówisz "nie rozumiem dlaczego fakty są takie jakie są" i nie próbujesz się zmierzyć intelektualnie z obserwacjami, które zaprzeczają Twoim poglądom.

4. W Twojej wypowiedzi zawarłeś następujące zwroty: "Czuję w sposób oczywisty", "Zawsze myślałem", "Mam takie przekonanie". Faktycznie, to bardzo naukowe formy wypowiadania się w dyskusji (to też ironia, żeby nie było najmniejszych wątpliwości) :).

Żegnaj zatem, nie będę płakać po adwersarzu, który nawołuje do korzystania z mózgu lecz sam z niego nie chce korzystać. Po różnych formach dyskusji z ateistami na tym forum (od wyzwisk, przez rzeczowe argumenty po rozważania na wpół filozoficzne) wykreował mi się obraz typowego ateisty-forumowicza: to zwykły troll, osoba albo o niskim wykształceniu albo o kiepskiej wiedzy albo pełna kompleksów. Sorry. Nie zasługujecie na lepszą ocenę.

filozof71

Ostatecznie głupota nie zwycięży. Po latach zabobonów, bezpodstawnych, absurdalnych i szkodliwych wierzeń, ludzie niewierzący są najszybciej rosnącą grupą "wyznaniową" na świecie.

Więc ducha nie gaś, jeno kliknij na moim nicku - może Ci się to przydać.

ocenił(a) film na 9
RogerVerbalKint

Szczerze? Średnio mi się chce. I nie dlatego, że jestem per tchórzem. Dla mnie Bóg w Trójcy Świętej istnieje i kropka. Nawet jakby był Dawkinsem to oplułbym go śmiechem.

Lisowczyk

Twój avatar, znajomość faktu, że grasz w gry typu FEAR i powyższa wypowiedź dopiero mi uświadomiła, że niepotrzebnie dyskutuję z takimi ludźmi.

ocenił(a) film na 9
RogerVerbalKint

No i wolę bardziej poświęcać czas na naukę do egzaminu zawodowego niż na film web-ową bitwę na argumenty :)

Lisowczyk

Wybacz, że się przyczepię, ale czy granie w gry typu FEAR jest chwalone przez KK? Dałeś tej grze 8/10.

ocenił(a) film na 9
filozof71

Ha ha. A co ma granie na kompie do katolicyzmu? Nic. A z tego co wiem FEAR nie jest grą obrażając mojego Boga.

Lisowczyk

No tacy niestety są Katolicy a dokładniej polaczki-katolicy.

ocenił(a) film na 9
filozof71

Chyba masz problem ze sobą gościu...

Lisowczyk

Właściwie to nie tak dawno, pod koniec XX wieku w samym sercu Europy też znaleźli się ludzie którzy z "podniesionym czołem" walczyli za swoją wiarę, naród i związane z tym wartości.

Przy okazji okraszone to było życiem setek tysięcy i dramatem milionów który trwa do dzisiaj.

Gó*no nie romantyzm.

Lisowczyk

Uwielbiam dzieci. Zaczęło się to gdy byłem klerykiem. Ale lewactwo i pedalstwo nie pozwala mi zająć się młodymi tyłeczkami. To obraza moich uczuć religijnych!

ocenił(a) film na 10
Lisowczyk

Film jest naprawdę świetny, a tak na prawdę to każda religia rodzi przemoc nie tylko katolicka, do tej pory uważałam, że protestantyzm jest inny, ale w historii też jest dużo o tym, tylko, że protestanci nie mordowali, tak jak katolicy, to ich mordowano....Tak naprawdę, każdy mam prawo wierzyć w co chce....to prawo jest nam dane, od urodzenia, żyjąc na Ziemi odpowiadamy sami za nasze, życie, a po śmierci, odpowiada, za nas ten kto nas stworzył, dla większość jest to Bóg...A ktoś taki jak Bóg na pewno jest, bo ktoś musiał zapoczątkować te całe szaleństwo..
Ps to tylko moje zdanie, a czemu Bóg pozwolił na to wszystko, żeby ludzie umierali za wiarę, nie mam pojęcia, tego dowiem się po śmierci( jak głosi wiara katolicka )

ocenił(a) film na 10
Daniela_Lujan_87

eeeeeeeeeee, coś się knoci

ocenił(a) film na 9
Daniela_Lujan_87

a tak na prawdę to każda religia rodzi przemoc nie tylko katolicka,- nie myślisz logicznie. Gdzie w Biblii czy Koranie masz zapis, że trzeba mordować w imię Boga? To p.....bani ludzie krzywdzą innych z Bogiem na ustach.
tylko, że protestanci nie mordowali, tak jak katolicy, to ich mordowano. - kolejna nieprawda...gdzie masz statystyki? Podczas wojen religijnych mordowano się po równo.
a czemu Bóg pozwolił na to wszystko, żeby ludzie umierali za wiarę, nie mam pojęcia, tego dowiem się po śmierci - Czytałeś chociaż raz początek Biblii o stworzeniu świata? Chyba nie. Bóg Dał ludziom wolną wolę. Mogą wybrać dobro lub zło. I właśnie dlatego Bóg nie interweniuje jak dochodzi do okropieństw. Nie musi. On tylko Widzi i ocenia ludzkie postępki. Po śmierci dopiero osądza.

ocenił(a) film na 10
Lisowczyk

O to właśnie mi chodziło, co napisałeś co się tyczy pierwszego zdania, a o Biblij nie będę dyskutować bo nie jestem katoliczką ..

Daniela_Lujan_87

Ktoś jest ateistą, ktoś katolikiem, po co drążyć temat? w tym kraju ateistów traktuje się gorzej choć nie wiem czemu, co do filmu to 1 "powstaniec" zabija 20 żołnierzy na raz bez większego problemu, katolicki western.

ocenił(a) film na 9
Pawlovsky

Dobry film, nie dziwię się, że jest "solą w oku" ateistów!

bazin1

Katol-Dewota kontratakuje? nie umiesz uszanować czyjegoś gustu, przykre.

ocenił(a) film na 9
Pawlovsky

To samo mogę powiedzieć o Tobie - nie umiesz uszanować czyjegoś gustu, przykre

bazin1

Gust? Twój wpis nie ma nic wspólnego z gustem, bo pojechałeś po ateizmie, więc ja po fanatykach.

ocenił(a) film na 5
Pawlovsky

Ich było 14 (według tego co podają źródła historyczne) a nie 20 i stąd wziął się przydomek tegoż powstańca, czyli Czternastka. To tak dla uściślenia, choć faktycznie, wyglądało to trochę westernowo.
Co się zaś tyczy oceny filmu, to nie wiem czym tu się zachwycać, mnie ani nie ujął, ani nie zachwycił. Oglądałam go stosunkowo niedawno, ale długo ze mną nie pozostanie, bo jest zwyczajnie plaski, bezwymiarowy. Gra aktorska na poziomie średnim, poza kreacją jednego młodego aktora, który z racji wieku nawet nie ukończył szkoły aktorskiej. Problematyka zaś przedstawiona została w sposób maksymalnie spłycony. Przykro mi, ale nie mogłam mu dać więcej niż 5, a i to tylko dlatego, że widywałam filmy słabsze, ten jest tylko średni. I nie oceniam go nisko, bo opowiada o czym opowiada, a dlatego, że w moim odczuciu na więcej nie zasługuje.
Mam wrażenie, że ta cała dyskusja spowodowana jest tematyką filmu, a nie jego artystyczną wartością. Bardzo bym chciała zobaczyć opowieść o tamtych wydarzeniach, ale zrobioną w sposób głębszy a nie taki bezbarwny. Ten film jest bardziej czarno-biały niż gdyby faktycznie był zrobiony na czarno-białej taśmie.

Daniela_Lujan_87

Skoro człowiek ma wolną wolę, to Bóg nie mógł "nie pozwolić".

Lisowczyk

Lubię ten film, ale niestety nie jest wolny od przekłamań i niedomówień. Nie pokazuje wszystkich aspektów tamtej sytuacji.

ocenił(a) film na 7
Lisowczyk

Całkowicie zgadzam się z użytkownikiem "Lisowczyk"

Lisowczyk

Filmidło to za to jest bardzo wygodne dla wulgarnego, agresywnego, nienawistnego prawactwa, które może teraz wypłakać się w mediach i internecie, jak to jest dyskryminowane od dekad ze względu na swoją wiarę, nie zauważając, że owa urojona dyskryminacja w ogóle tak naprawdę nie istnieje, zaś drobna niechęć do ich religii wynika wyłącznie z tego, co sami sobie wypracowali przez długie lata, czyli ciemnoty, zaściankowości, obskurantyzmu i faszyzmu.

Zabawne, że ci, którzy dyskryminowali ludzi przez stulecia, sromotnie się teraz żalą z powodu jakichś chwilowych, lokalnych, drobnych, a często wręcz urojonych incydentów dyskryminacji swojej religii. Śmieszki.

ocenił(a) film na 9
DIOYY

Ty tak na serio piszesz czy sobie żartujesz?
Nie wiem jakim trzeba być ignorantem/idiotą żeby wypacać z siebie coś takiego.
Przecież ten film jest na faktach. Nie jest podkolorowany więc chyba masz jakiś problem. Było takie zdarzenie i pogódź się z tym.
Co roku na całym świecie giną tysiące prześladowanych chrześcijan. Są mordowani zarówno przez muzułmanów jak i ateistów w Chinach. I nie trwa to od chwili tylko od dziesięcioleci.
"Zabawne, że ci, którzy dyskryminowali ludzi przez stulecia, sromotnie się teraz żalą z powodu jakichś chwilowych, lokalnych, drobnych, a często wręcz urojonych incydentów dyskryminacji swojej religii. Śmieszki." - Ciekawe co masz w tej chwili na myśli? Może Inkwizycję hiszpańską, która cechowała się prawie zerową śmiertelnością? A może w Ameryce Południowej, które de facto były świeckimi wyprawami i Kościół wcale nie pochwalał zabijania Indian?
Jesteś po prostu nieukiem. Marsz do książek

Lisowczyk

Propagandowa papka dla niedorozwojów umysłowych, które chcą z siebie robić męczenników. Technicznie nie jest to co prawda ostatni gniot, ale historycznie i politycznie na pewno jeden z ostatnich. Ma na celu doprowadzić do umysłowego orgazmu widza-katola i pomóc mu wczuć się w rolę ofiary. Później banda takich fekaliuszy wdziera się na filmweba i oskarża na jego forum cały świat, z lewicą na czele, o swoje niedowartościowanie i spychanie na margines społeczeństwa, pomimo że są właśnie matołami z przerośniętym ego, które brak faworyzowania swojej religii w przestrzeni publicznej uznają za przejaw dyskryminacji i prześladowań.

Co do faktów historycznych - są one takie, że już na samym początku średniowiecza chrystianizatorzy w Europie zachodniej w ramach ewangelizacji wyrżnęli jedną trzecią ludności, później było mniej krwawo, ale nadal krwawo. Pamiętajmy, że podczas krucjat (już od pierwszej wyprawy pod koniec XI wieku poczynając) chrześcijanie dla bogactw i ziem zabijali nie tylko muzułmanów (często zresztą niewinnych i cywili), ale także Żydów i innych chrześcijan - bo oni akurat też mieli, co krzyżowcy chcieli posiąść, i byli mieszkańcami miast, które krzyżowcy chcieli zdobyć. A poza tym chrześcijanie zachodni często nie lubili się ze wschodnimi.

Co do faktów współczesnych - są one takie, że chrześcijanie wyżynają się nawzajem z muzułmanami w Afryce. W krajach arabskich prowadzą muzułmanie, a w subsaharyjskich chrześcijanie. I jakoś się to ciągnie - i to jest najpoważniejszy problem religijny dzisiejszego świata. W Europie jest względnie spokojnie, jeśli nie liczyć katolicko-protestanckiej mini-wojny domowej w Irlandii Północnej i chrześcijańsko-faszystowskich bojówek wszczynających nienawistne burdy uliczne z powodu napływu imigrantów i mieszania się kultur, religii, ras i narodowości.

W Europie nie ma prześladowań chrześcijan z powodów religijnych, a jeśli któryś z nich czuje się prześladowany, to tylko dlatego, że jest roszczeniowcem i faszystą - i wydaje mu się, bo liberalno-demokratyczna władza nie chce spełniać jego czczych zachcianek i nadawać jego religii przywilejów kosztem innych. Faszystowska instytucja dążąca do kontroli na życiem każdego Ziemianina, a zarazem zbrodnicza sekta, znana poprawnie politycznie jako kościół katolicki, sama zapracowała przez lata na niechęć społeczeństwa do siebie, atakując prawa LGBT, IVF, badana nad hESCs, aborcję, antykoncepcję i inne.

A teraz ty rób marsz do książek.

ocenił(a) film na 9
DIOYY

o do faktów historycznych - są one takie, że już na samym początku średniowiecza chrystianizatorzy w Europie zachodniej w ramach ewangelizacji wyrżnęli jedną trzecią ludności - Że jak? Co za bzdury. Co masz na myśli? Studiuje historię od kilkunastu lat ale takich głupot nigdy nie czytałem. I podaj konkretnie jakieś źródła oraz statystyki.

Faszystowska instytucja dążąca do kontroli na życiem każdego Ziemianina, a zarazem zbrodnicza sekta, znana poprawnie politycznie jako kościół katolicki, sama zapracowała przez lata na niechęć społeczeństwa do siebie, atakując prawa LGBT, IVF, badana nad hESCs, aborcję, antykoncepcję i inne. - Co za bzdury. Typowe lewackie ścieki. Może najpierw wymień konkretnie rzekome zbrodnie Kościoła.

Nie pouczaj mnie lepiej bo się kompromitujesz.

I tak dla Twojej wiadomości. Tylko islam jest religia agresywną i dyskryminującą. Jakoś nie słyszałem, żeby chrześcijanie mordowali i prześladowali kiedykolwiek muzułmanów.






Lisowczyk

To o wyrżnięciu jednej trzeciej ludności znajduje się m.in. w podręczniku dla szkół średnich "Historia - Średniowiecze" autorstwa R. Śniegockiego, M. Kamińskiego i G. Pańko. Samo studiowanie historii kilkanaście lat niewiele ci da – ważniejsze jest, byś wreszcie się czegoś dowiedział z rzetelnego źródła, zaczął to rozumieć i zaliczył pierwszy rok.

Do najpoważniejszych zbrodni z przeszłości kościoła zalicza się: wyżynanie rdzennej ludności różnych zakątków świata pod pretekstem ewangelizacji; zainicjowanie i wspieranie wypraw krzyżowych; powołanie i działalność inkwizycji; prześladowanie naukowców i ludzi nauki (jak np. Galileusz czy Giordano Bruno); wspieranie konkwistadorów wyrzynających miliony rdzennych mieszkańców Ameryki i czynne czerpanie z tego korzyści materialnych.

Współcześnie kościół katolicki nie ma już na szczęście takiej władzy jak kiedyś, więc jego działalność sprowadza się do akcji propagandowej, mowy nienawiści, nawoływania do dyskryminacji i wywieraniu presji na parlamentarzystów, ministrów, głowy państwa i innych przedstawicielu władzy państwowej – w celu przemycenia do kodeksu karnego i innych ustaw jak największej części kodeksu kanonicznego i reszty kato-szariatu. Nadrzędnym celem tej instytucji i ideologii (jak i każdego innego totalitaryzmu) jest bowiem zdobycie władzy i kontroli nad jak największą częścią życia każdego człowieka i nad jak największą ilością jego aspektów.

Nie, nie tylko islam jest religią agresywną i dyskryminującą. Chrześcijaństwo również, tyle że na ogół w mniejszym stopniu i na mniejszą skalę. Chrześcijanie może już zwykle tak intensywnie nie prześladują fizycznie ludzi jak niegdyś (chociaż wciąż się zdarzają przypadki, których inkwizytorzy czy krzyżowcy by się nie powstydzili, jak na przykład chrześcijanie nawołujący do ludobójstwa homoseksualistów – i to nie tylko w Afryce, ale nawet w USA!), ale stanowią zagrożenie polityczne – zagrożenie dla praw i wolności wielu ludzi.

Jak chcesz poczytać o współczesnych zbrodniach fizycznych chrześcijan na muzułmanach, to prześledź sytuację np. w Republice Środkowoafrykańskiej. Możesz sobie wygooglować chociażby „chrześcijanie mordują muzułmanów”. Chociaż na pewno w anglojęzycznych mediach znajdziesz znacznie więcej na ten temat.

ocenił(a) film na 9
DIOYY

Nie podajesz w źródłach żadnych cytatów i statystyk z tych źródeł co już samo w sobie jest kompromitujące. Mogłeś ten tytuł to wkleić z lubimy czytać :D Zaiste. Potężną bibliografię wkleiłeś :D Jestem pełen podziwu :D
Inkwizycja pochłonęła we WSZYSTKICH europejskich krajach w sumie kilkanaście tysięcy ofiar według wiki. Już pominę, że rocznie więcej ofiar pochłaniały zatargi między państwami oraz choroby spowodowane brakiem higieny. I to jest ta jedna trzecia wymordowanych mieszkańców Europy? Coś rachunek mi się nie zgadza. Wedle moich obliczeń 6 wieków po upadku Rzymu ludność w Europie była większa niż 2 miliony :D
Jeżeli dla Ciebie to jest koniec świata co ciekawe jak byś skomentował zbrodnie ateistów liczone w milionach.
Do najpoważniejszych zbrodni z przeszłości kościoła zalicza się: wyżynanie rdzennej ludności różnych zakątków świata pod pretekstem ewangelizacji; - błąd logiczny na poziomie podstawówki. Wyprawy za ocean były świeckie pod berłem króla. Kościół nie miał nic z tym wspólnego prócz szczytnych haseł nawracania. Nie przypominam sobie, żeby któryś z papieży namawiał do mordów. W zasadzie teza tyleż idiotyczna co bezsensowna. Poza tym tak na marginesie Indianie nie mieszkają w Europie a chciałeś z tego co pamiętam powoływać się na typowe "europejskie" zbrodnie KK.
Ależ z Ciebie ignorant :D Największe profity z ewangelizacji Indian nie czerpał nikt inny tylko hiszpański król, który sprowadzaniem złota do europy wywołał po czasie kryzys w finansach na rynkach europejskich. Ciekawe jakie olbrzymie korzyści wyciągnął z tego kościół katolicki.
Co do wypraw krzyżowych. Owszem. KK zachęcał do tego ale jakoś nie widziałem, żeby osobiście kogoś mordował. Ponadto nie zauważasz prostej rzeczy. Prawdziwym celem wypraw do ziemi świętej było przeludnienie Europy. Gdyby władcy Europy nie mieli w tym interesu to by się nie ruszyli z domu.

Lisowczyk

1. Swoją kopię tej książki mam czterysta kilometrów od siebie, więc nie jestem w stanie jej teraz zacytować, a w Internecie nie mogę znaleźć skana. Jak wrócę do domu, to przepiszę i wkleję cytat.

2. Naucz się czytać. Jedna trzecia ludności Europy zachodniej została wybita pod koniec antyku i na początku średniowiecza, w czasach początkowej „ewangelizacji ludów barbarzyńskich” (które nie chciały przejść na nową religię). Inkwizycja, chociaż była zbrodnicza, to jest to tylko kropla w morzu zbrodni kościoła. Tysiące zabitych i wielokrotnie więcej torturowanych i prześladowanych przez tę instytucję to pikuś.

3. Nie ma czegoś takiego jak „zbrodnie ateistów” – z tego samego powodu, z którego nie ma czegoś takiego jak zbrodnie leworęcznych, zielonookich, białych, kobiet albo niewierzących w smoki (lub jednorożce, yeti, krasnale czy kogokolwiek innego). Kategoria społeczna a instytucja religijna (lub system polityczny) to są dwie zupełnie odrębne sprawy.

4. Konkwistadorzy, mordujący Inków, Majów, Azteków i innych rdzennych Amerykanów, byli w większości katolikami, a poza tym działali za przyzwoleniem, a często przy wsparciu „misjonarzy” KRK. Za to kler dostawał swoją dolę i między innymi z tego się żywił, jak niegdyś z doli z krucjat.

5. KRK nie wysłał na krucjaty swojej armii z bardzo prostej i oczywistej przyczyny – nie posiadał jej. Zamiast tego zaczął naciskać na władców europejskich, by wysłali tam swoje armie. Przyczyną krucjat (jak sama nazwa zresztą wskazuje) były w pierwszej kolejności pobudki religijne, czyli chęć otrzymania odkupienia grzechów, które masowo zagwarantował kościół każdemu, kto tylko podejmie się wyprawy do „ziemi świętej” i walki z innowiercami. Kwestie ekonomiczne też miały swoje znaczenie, ale dla większości była to sprawa drugorzędna.

6. Przykładowe słowa Bernarda z Clairvaux, świętego kościoła katolickiego:

„Owszem, gdy rycerz chrześcijański zabija złoczyńcę [tj. poganina], nie jest zbrodniarzem, lecz tępi zło. Słusznie więc szanowany jest jako mściciel Chrystusa i obrońca jego wyznawców. Chrześcijanin chlubi się zabiciem poganina, gdyż w ten sposób wielbi Chrystusa.”

„Rycerz Chrystusowy zadaje więc śmierć z całkowitym spokojem… jeśli umiera, to dla swego dobra, jeśli zabija, to dla Chrystusa… Zabijając złoczyńcę, nie postępuje jak zabójca, ale, że tak powiem, jak złobójca...”

ocenił(a) film na 9
DIOYY

Czepliwy typ.
Wobec tego skonkretyzuję: zbrodnie komunistów i nacjonalistów. Było ich miliony razy więcej niż rzekomych "zbrodni" KK.
I do tego piszesz brednie. Nie masz nic na ich poparcie. Nic. Dosłownie. Zero.
Powodem krucjat było przede wszystkim przeludnienie Europy. I w ten sposób myśleli władcy. Rycerski idealizm niektórych wojowników to rzecz trzeciorzędna.

Jedna trzecia ludności Europy zachodniej została wybita pod koniec antyku i na początku średniowiecza, w czasach początkowej „ewangelizacji ludów barbarzyńskich” (które nie chciały przejść na nową religię). Inkwizycja, chociaż była zbrodnicza, to jest to tylko kropla w morzu zbrodni kościoła. Tysiące zabitych i wielokrotnie więcej torturowanych i prześladowanych przez tę instytucję to pikuś. - nigdy nie słyszałem o czymś takim. Oczywiste brednie. Nie masz nic na ich poparcie.

ocenił(a) film na 9
DIOYY

A definicję faszyzmy lepiej sobie przeczytaj w encyklopedii.

ocenił(a) film na 7
Lisowczyk

Zgadzam się z tobą w 100%, dlatego każdego lewaka broniącego pedofili w pseudo katolickim kościele należy wydalić z kraju. Zacząć należy od małego nie wiadomo kogo, który 13 grudnia spał do południa.

ocenił(a) film na 5
Lisowczyk

Film jest niestety trubutem, laurką dla powstańców. Po pierwsze pomija wiele przewin po ich stronie po drugie nie mówi o tym że tak naprawdę wywalczyli bardzo niewiele. Ustępstwa rządu były marginalne, państwo nadal mianowało księży i nadal Państwo miało duży wpływ na religię. Amnestia powstańców polegała na tym że zrezygnowano z oficjalnego sądu. Po prostu skrytobójczo ich mordowano. Walczyli za idee i wiarę, się jak zwykle polityka zwyciężyła ze swoimi brudnymi praktykami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones